Przymrozki zaszkodziły oziminom. Pytanie jak bardzo?
Ostatnie kilka nocy z temperaturą przy gruncie sięgającą –6 do – 8 st. C, a niekiedy nawet –10 st. C na pewno odbiją się na kondycji ozimin. Najbardziej narażone są i najpoważniejsze konsekwencje tej sytuacji będą w przypadku rzepaku ozimego, który w wielu rejonach kraju strzelał intensywnie w pęd, który uzyskał niekiedy wysokość 30–40 cm. Niebezpieczny jest fakt, że wiele pąków kwiatowych jest odkrytych, nie osłaniają ich liście, zwłaszcza na pędzie głównym. Zapewne te zewnętrzne przemarzły i mogą one odpaść. Zaobserwujemy to dokładniej za kilka tygodni, bo w tym miejscu nie powstanie łuszczyna.
Z kolei na łodydze na skutek mrozu pojawiły się pęknięcia, przez które będą mogły później wnikać swobodnie grzyby chorobotwórcze, tworząc naturalne bramy infekcji. To co jednak najbardziej wizualnie teraz niepokoi to zwieszone, wręcz „zważone” od mrozu całe rośliny. Zazwyczaj w poprzednich latach, jeśli rośliny całkowicie nie przemarzły, rzepak potem się prostował, pod warunkiem, że te pęknięcia nie były efektem żerowania chowacza brukwiaczka. Zostawia on po sobie charakterystyczny ślad – łodygę wygiętą w kształcie litery S.
Ze zbóż najbardziej oczywiście narażony jest na przymrozki jęczmień ozimy, bo jest najbardziej zaawansowany w rozwoju – wiele plantacji strzela w źdźbło. Pytanie, jak zareagują rośliny?