Aktualności

Chowacze i słodyszek masowo nalatują na rzepak

Dzień 14 kwietnia zapisał się w większości regionów kraju jako ten najcieplejszy. Temperatury w wielu miejscach przekroczyły 20 st.C. Oznacza to, że na pola powróciły szkodniki, w tym pojawiły się w dużym nasileniu chowacz brukwiaczek oraz chowacz czterozębny, jak również w pąkach kwiatowych jest już obecny słodyszek rzepakowy. Zalecamy koniecznie lustracje plantacji pod kątem wystąpienia tych szkodników. W wielu miejscach próg ekonomicznej szkodliwości jest przekroczony a to oznacza, że zabieg insektycydowy jest konieczny w celu ochrony plantacji. Masowe naloty dają szansę na zwalczenie dużej liczby tych szkodników. To ważne, bo w najbliższych dniach zapowiadane jest ochłodzenie, a to oznacza, że słodyszek będzie ukrywał się w pąkach, sukcesywnie je podgryzając. Samice chowacze natomiast mogą złożyć jaja, z których wylęgną się larwy, a te szybko wgryzają się w łodygi. Zarówno jaja, jak i larwy to stadia rozwojowe zdecydowanie trudniejsze  w zwalczaniu. Efektem porażenia będą powyginane, zbutwiałe, popękane i uszkodzone łodygi. Doprowadza to do między innymi  przedwczesnego osypywania się nasion.

Czym zwalczać szkodniki w rzepaku? Wybór nie jest duży. Kwestia czy już wiosną wykonywany był jakiś zabieg (np. na chowacze, które już masowo pojawiały się w cieplejszych regionach kraju). Jeśli tak musimy pamiętać o zmianie substancji czynnej na inną, w celu nieprowokowania zjawiska odporności. W przypadku słodyszka unikać raczej powinniśmy najbardziej popularnych pyretroidów. Chrząszcze tego szkodnika wykazuję na tą grupę substancji czynnych dość wysoką odporność i zabieg może okazać się nieskuteczny. Do wyboru mamy acetamipryd, indoksakarb oraz fosmet. Przy czym dwie ostatnie tu wymienione możemy użyć w tym sezonie po raz ostatni, gdyż decyzją Komisji Europejskiej zostały one wykreślone z listy dozwolonych substancji.