Kłosy pszenicy pod presją chorób
Pszenica ozima kończy nalewać ziarno i tym samym powoli zakańcza wegetację. Punktowe opady po okresie posusznym sprzyjały temu procesowi, stąd nadzieja na to, że rośliny wykształcą dorodne ziarno (to jednak złożone zagadnienie gdyż masa tysiąca ziaren i jakość ziarna to wypadkowa wielu czynników agrotechnicznych oraz pogodowych). Niestety często zdarza się tak, że opady, szczególnie te o charakterze nawalnym, połączone z silnym wiatrem przyczyniły się do tego, że lokalnie zboża powylegały. Ziarno staje się coraz cięższe, a źdźbła kruche i podatne na wyleganie.
Zwiększona wilgotność w łanie to także zwiększone ryzyko rozwoju chorób kłosa, w tym przede wszystkim fuzariozy kłosów, ale także i septoriozy plew. Obie choroby można dostrzec w łanach, szczególnie tam gdzie rolnicy nie zastosowali ochrony fungicydowej w tzw. zabiegu T-3. Fuzarioza objawia się najczęściej poprzez bielenie kłosa lub jego części, a przy dużej wilgotności powietrza często pojawia się różowy lub łosiowy nalot grzybni. Septorioza plew widoczna jest w postaci czarnobrunatnych, nekrotycznych plam na plewkach. Szczególnie groźne są choroby fuzaryjne. Grzyby z rodzaju Fusarium produkują bowiem groźne na zdrowia ludzi i zwierząt mykotoksyny, obniżając tym samym jakość ziarna, a w skrajnych przypadkach doprowadzając do jego dyskwalifikacji na cele spożywcze lub paszowe. Na słabszych roślinach można także już dostrzec objawy czerni zbóż, które będą się dynamicznie rozwijały szczególnie jeśli w okresie tuż przed żniwami nastanie okres z dużą ilością opadów. Objawy to charakterystyczne czernienie kłosów.
Przed nami seria upałów, które z pewnością przyspieszą dojrzewania roślin i przybliżą je do żniw. W jęczmieniu ozimym już pracują pierwsze kombajny. Wkrótce także zobaczymy je w dojrzewających łanach rzepaku, a także i pszenicy.