Aktualności

Kukurydza kiszonkowa znika z pól

Zbiory kukurydzy na kiszonkę w końcu zaczynają nabierać rozpędu, choć opady deszczu w ostatnich dniach na chwilę je wyhamowały. W rejonie północno-wschodnim kraju, czyli w zagłębiu mleczarskim, w końcu odmiany wczesne zaczynają uzyskiwać odpowiednią suchą masę do zbioru, tj. ok. 34–35%. Odmiany średnio wczesne jeszcze nie wszędzie są całkowicie gotowe do zbioru, aczkolwiek w Polsce centralnej w zdecydowanej większości sieczkarnie już w nie wjechały. Odmiany średnio późne uzyskują jak na razie średnio suchą masę na poziomie niewiele przekraczającym 30% – w zależności od regionu kraju. Generalnie w całym kraju zbiory kukurydzy kiszonkowej opóźnione są o około 2 tygodnie w stosunku do średniej z ostatnich lat. Jak oszacować samemu suchą masę? Jednym ze sposobów jest obserwacja linii mlecznej w ziarniaku. Oceniamy ją w ziarniakach ze środkowej części kolby – obserwujemy boczną płaszczyznę ziarniaka patrząc na górną połówkę przełamanej kolby. Jeśli linia mleczna znajduje się w połowie ziarniaka, oznacza to, że powoli zaczyna się okres przydatności do zbioru (do 30% s.m.). Natomiast gdy linia jest na wysokości 1/3 ziarniaka patrząc od dołu, zawartość suchej masy w całych roślinach powinna wynosić ok. 35%. W tym roku zasadniczo nie widać silnego porażenia głownią guzowatą, aczkolwiek są plantacje, na których ta choroba pojawiła się w dużym nasileniu – szczególnie na plantacjach uprawianych w monokulturze. Pytanie czy jest ona niebezpieczna dla zwierząt? Z danych naukowych wynika, że nie – guzy nie wytwarzają niebezpiecznych mikotoksyn i nie powinny stanowić dużego ryzyka dla jakości paszy. Jednak w przypadku kukurydzy ziarnowej to ryzyko może być nieco większe, ponieważ na guzach mogą rozwijać się inne grzyby, np. z rodzaju Fusarium i ich metabolity, czyli mikotoksyny, mogą już być niebezpieczne dla zwierząt.