Łokaś podgryzł zboża
W zeszłym roku ogromnym problemem były szkodniki glebowe w zasiewach ozimin. W tym roku ich presja jest nieco mniejsza, ale ciepła pogoda sprawiła, że mimo wszystko pojawiły się w wielu regionach. Jednym z jesiennych szkodników, który zaatakował w tym roku wschodzące plantacje zbóż ozimych jest łokaś garbatek. Pojawia się on lokalnie, przede wszystkim wystąpił na polach, gdzie zboża uprawia się w monokulturze lub w uproszczeniach. Jego larwy wylegają się z jaj przez całe lato i na początku jesieni, następnie bardzo chętnie żerują na wschodzących zbożach, które są ich przysmakiem. Żerowania larw nie zaobserwujemy w ciągu dnia, ponieważ kryją się wtedy w wydrążonych chodnikach na głębokości nawet 30 cm. Larwy łokasia mogą wyrządzać znaczne uszkodzenia. Oprócz wyjadania miękiszu liści pomiędzy nerwami mogą wciągać całe liście i rośliny do korytarzy. Większa populacja larw powoduje placowe gołożery, które najczęściej najpierw pojawiają się od miedzy, ale mogą też pojawić się na środku plantacji.
Nie ma niestety zarejestrowanych preparatów przeciwko łokasiowi. Przy okazji zabiegu zwalczającego mszyce, zapewne ograniczamy także w pewnym stopniu i tego szkodnika, jeśli wykorzystano np. acetamipryd z pyretroidami lub same pyretroidy. Tam, gdzie łokaś wystąpił, warto pamiętać, że najlepiej walczyć z nim za pomocą urozmaiconego płodozmianu, a także kilkukrotną uprawą pożniwną czy też uprawkami przedsiewnymi.