Wszystko zależy od stopnia zahartowania
Spadki temperatur poniżej –15 st. C w ciągu dnia i mróz sięgający –20 st. C. Nieuchronnie oznacza to także przemarznięcie gleby. Wszyscy zadajemy sobie teraz pytanie, czy oziminy to przetrwają. Wszystko zależy od stopnia ich zahartowania, grubości pokrywy śnieżnej, okresu trwania tak niskich temperatur oraz od stopnia rozwoju i kondycji – odżywienia roślin przed zimą. Dobrze odżywione i zahartowane rośliny mogą przetrwać pod odpowiednio grubą warstwą śniegu, tj. przynajmniej 10 cm, nawet kilkunastostopniowe mrozy. W przypadku zbóż ważne jest, aby nie przemarzł węzeł krzewienia, a u rzepaku stożek wzrostu, szyjka korzeniowa i korzeń. Nie wszystkie plantacje zbóż ozimych i rzepaków zdążyły się wystarczająco zahartować. Na szczęście już w tym tygodniu zapowiadana jest odwilż. Warunki sprzyjają porażeniu przez pleśń śniegową. Warto jednak wiedzieć, że jest to patogen, który wcale nie potrzebuje śniegu do rozwoju, ale dobrze rozwiniętej masy wegetatywnej. Im bardziej rozwinięte są rośliny, tym większa może być jej presja. Rozwija się w temperaturach od –5 st. C do 28 st. C. Porażone liście tworzą biały nalot grzybni, tzw. opilśń. Aby ułatwić roślinom regenerację na wiosnę najlepiej jest ją zerwać za pomocą lekkiej brony i wspomóc regenerację roślin stosując zabieg nalistny mikroelementami, takimi jak mangan, bor i miedź z dodatkiem, np. tiofanatu metylu. Choroba ta może zaatakować nie tylko zboża ozime, ale często występuje na użytkach zielonych. Z kolei pałecznica zbóż i traw jest typową chorobą odglebową i nie zwalczymy jej żadnym zabiegiem nalistnym – możliwe jest to jedynie przez zaprawianie materiału siewnego s.cz. z grupy SDHI. Choroba ta atakuje głównie jęczmień, ale może także pojawić się na pszenicy czy pszenżycie. Patogen ten przestaje się rozwijać, gdy temperatura wzrośnie powyżej 10 st. C, a jej rozwojowi sprzyja chłodna wiosna.