Bywały lata, że o tej porze roku żniwa rzepaku trwały w najlepsze. Tymczasem dopiero kombajny zaczęły pojawiać się na plantacjach. Pierwsze doniesienia są dość optymistyczne, na lepszych stanowiskach rzepak sypie średnio 3,5-4,5 t/ha, a na słabszych 2,5-3,5 t/ha.

Jeszcze do niedawna stan plantacji zbóż wskazywał, że żniwa będą najwcześniej w sierpniu. Pogoda zmieniła ten harmonogram. Kombajny wyjechały w pole, ponieważ upały, jakie były w wielu rejonach zasuszyły przedwcześnie rośliny a to odebrało „mieszkającym” w łanach szkodnikom, m.in. wciornastkom pożywienie.

Zbierany jest głównie jęczmień. Na właściwe żniwa zbóż musimy jednak jeszcze chwilę poczekać. Niestety w wielu regionach problemem są nawałnice, które nie tylko doprowadzają często do tego, że plantacje wylegają. Kradną także jakość dojrzewającego powoli ziarna. Tam gdzie łany są już prawie gotowe do zbioru sukcesywne deszcze mogą wpływać istotnie na liczbę opadania.

Plantacjom warzyw kapustnych zagraża wiele szkodników, ale w ostatnich latach bardzo dokuczliwy jest tantniś krzyżowiaczek. Szkody powodują gąsienice, które minują liście a następnie zjadają miękisz. Charakterystycznym objawem uszkodzeń roślin przez tego właśnie szkodnika są „okienka” na liściach. Jak wygląda gąsienica tantnisia?

Nawalne opady deszczu i porywiste wiatry przerwały dopiero co rozpoczęte małe żniwa na południu kraju i lokalnie także w Wielkopolsce. Susza, która dała się we znaki w czerwcu, spowodowała, że na słabszych glebach jęczmień zaczął szybciej dojrzewać i to w te plantacje w pierwszej kolejności wjechały kombajny.

Przelotne opady to idealne warunki dla rozwoju zarazy ziemniaka. Okres inkubacji sprawcy choroby przy dużej wilgotności  powietrzna oraz przy temperaturze 16–24°C, wynosi zaledwie 4 dni. I choć zaraza woli nieco niższe temperatury niż panują obecnie, to objawy chorobowe wywołane porażeniem ziemniaka przez Phytophthora infestans występują już powszechnie na liściach.